Nasze dzieci uwielbiają dinozaury i same są właścicielami niemałej gromadki stworów, były przeszczęśliwe mogąc podziwiać ulubieńców.
Sam park położony jest w niewielkiej wsi Kołacinek, całość można było obejść w kilkanaście minut szybkim krokiem, my jednak woleliśmy spokojnie przemierzać plac.Figury dinozaurów w naturalnych rozmiarach wyłaniało się z za krzaków, niektórym z nich towarzyszyły przerażająco groźne powarkiwania. Dzieciaki biegały, piszczały, a nawet tuliły się do dinusi. Wojtek skakał i pokazywał małym paluszkiem wszystkie stworzenia które udało mu się dojrzeć. Natalka biegała za nim co i rusz uwieszając się na eksponacie.
Przyjaźń zaczęła kwitnąć!
Były też zabawy w poszukiwaczy złota i archeologów. Dzieciaki otrzymały szpadelki i sitka i z zacięciem odkrywali otchłanie piaskownicy. Nawet otrzymały nagrodę- dyplom i gumowego dinozaura. Mali odkrywcy.
Były też ważki. Duuże kiedyś były.
Auć! Nie gryź!
Uściskom granic nie było!
Była też bajkowa kraina.
Chatka na kurzej łapce.
I odpoczynek na słoneczku.
Lody na patyku.
I powrót do domu.
Cudownie męczący dzień!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz