15 października 2014

Poranek

Poranek, piję kawę, powoli budzę się do życia.
Koncówka dyżuru. Ostatnie dwa były naprawdę spokojne, noce w pełni przespane, seriale nadgonione. Dzieciaki z ukochaną nianią gdy ja muszę pracować.
Zapowiada się spokojny dzień, jedna wizyta domowa u nowego pacjenta, siłownia na której nie byłam chyba z rok czasu, a wieczorem kolejne spotkanie z terapeutą córki uwieńczona jak mam nadzieję diagnozą.
Marze o snowboardzie, ciszy gór, tylko ja deska i adrenalina... uwielbiam pierwsze płatki śniegu, magię bieli okrywającej puszystą kołderką świat.




Brak komentarzy: